Witajcie, tak bardzo wciągnęło mnie robienie materiałowych kwiatków, że nic innego bym nie robiła, ale trzeba zakasać rękawy i wziąć się do roboty, przecież niedługo święta :). Trochę koszyczków zrobiłam, czekają na malowanie i ozdabianie, wczoraj spróbowałam zrobić zająca, ale nie nadaje się, żeby go pokazać :). Dlatego dzisiaj wrzucam fotkę koszyka, który zrobiłam dawno (jakieś 2 -3 miesiące temu), ale jeszcze nie doczekał się swojego posta. Zrobiłam go dla siebie, na różności, które wykorzystuję przy tworzeniu, ale mój synek stwierdził, że na resoraki będzie jak znalazł. A ja... cóż zostałam bez koszyka.
Jest dość duży, pomalowałam go ciemnobrązową farbą, tylko raz, dlatego widać prześwity (w rzeczywistości nie tak bardzo), chciałam, żeby był prostokątny, ale nie wyszło, oj dużo muszę się jeszcze nauczyć :). Pozdrawiam Was ciepło:)
według mnie prostokątne są najtrudniejsze, ale Twój koszyczek wyszedł bardzo łednie ;)
OdpowiedzUsuńPiękny!:)
OdpowiedzUsuń