Jeszcze przed Świętami Wielkanocnymi zrobiłam koszyczek, maleńki, miał być stroikiem, ale okazał się trochę za głęboki. Dorobiłam do niego różyczki i jest... maleńki koszyczek z różyczkami :)
Różyczki przykleiłam na kuli 6 cm.
Muszę Wam jeszcze powiedzieć, że przeszłam metamorfozę :) Z prawie platynowej długowłosej blondynki stałam się krótkowłosym asymetrycznym rudzielcem :) Uważam, że ta zmiana wyszła mi na dobre, co jakiś czas lubię poszaleć z fryzurą.
Pozdrawiam Was serdecznie :)
Bardzo prosimy o zdjęcie fryzurki:))))
OdpowiedzUsuńOH! QUE BELLEZA ,MUY DELICADA ,ES UN TRABAJO SUPER LINDO ,FELICITACIONES ,SALUDOS ,SARA DESDE ARGENTINA
OdpowiedzUsuńPodoba mi się delikatna kolorystyka koszyczka. Ja raczej nie mam odwagi diametralnie zmieniać fryzurki. Nie lubię układać włosów, więc zawsze obcinam tak, żeby dobrze wyglądały bez zbędnych zabiegów.
OdpowiedzUsuńwitaj w klubie rudzieców , ja dwa lata temu z blodynki długowłosej stałam się rudzielcem krótkowłosym ;p
OdpowiedzUsuńPrzepiękny koszyczek :) I czekamy na zdjęcia metamorfozy :))
OdpowiedzUsuńAle cudo zrobiłaś.
OdpowiedzUsuńA metamorfoza zawsze potrzebna.
jej prześliczny !
OdpowiedzUsuńKoszyczek jest słodziutki:)Metamorfoza...o każdej porze roku,dla każdego, w każdym wieku wskazana:)Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŚliczny koszyczek i kolorki róż bardzo mi się podobają:)
OdpowiedzUsuń